|
Patronem
strażaków jest św. Florian. Także inne środowiska zawodowe, których praca jest
związana z ogniem: kominiarze, hutnicy czy piekarze z dawien dawna uważają św.
Floriana za swojego obrońcę od nieszczęść i klęsk ogniowych, orędownika we
wszystkich potrzebach.
Życie Floriana
przypadło na czas największych prześladowań chrześcijan na początku IV wieku.
Na mocy edyktów cesarza Dioklecjana chrześcijanie, którzy nie złożyli ofiary
pogańskim bogom mieli być torturowani i straceni. Gdy te rozporządzenia dotarty
do prowincji Noricum, jej namiestnik Akwilinus udał się do miasta Lauriacum
(obecnie Lorch nad Dunajem w Górnej Austrii) i rozpoczął obławę na chrześcijan.
Dowiedziawszy się o tym Florian, wysokiej rangi oficer legionów rzymskich,
pośpieszył do Lauriacum, aby pomóc swoim współwyznawcom. Zatrzymany przez
żołnierzy, postawiony przed obliczem namiestnika, przyznał się do wiary
chrześcijańskiej i nie chciał złożyć pokłonu rzymskim bogom. Floriana obito
kijami i skazano na śmierć przez utopienie. Z przywiązanym kołem młyńskim do
szyi, został zrzucony z mostu na rzece Enns 4 maja 304 roku. Wkrótce po śmierci
męczennik objawił się pewnej pobożnej kobiecie imieniem Waleria prosząc ją, aby
pochowała go w mało uczęszczanym miejscu. Waleria spełniła jego prośbę. W IX w.
na miejscu grobu, w Lorch, zbudowano klasztor i kościół, który stał się
najważniejszym do dziś ośrodkiem kultu św. Floriana. Papież Lucjusz III
(1181-85), przebywający na wygnaniu i wspierany finansowo przez księcia
Kazimierza II Sprawiedliwego, przekazał do Krakowa w 1184 roku za pośrednictwem
Idziego, biskupa Modeny, relikwie Floriana. Biskup krakowski Gedko dokonał
uroczystego przyjęcia relikwii na Kleparzu pod Krakowem. Z czasem relikwie
przeniesiono do Katedry Wawelskiej i umieszczono w ołtarzu głównym. Sw. Florian
stał się patronem Krakowa. Przedstawiany jest jako rycerz Chrystusowy i patron
walki z pożarem. Nosi różnorodne zbroje, hełm, towarzyszy mu często rozwinięty
sztandar, czasem tarcza i miecz. Od XIV wieku pojawia się z naczyniem z wodą,
którą gasi ogień, a to za sprawą cudownego ocalenia kościoła i części Kleparza
z ogromnego pożaru Krakowa w 1528 roku.
|
|